Oto opowieść o tym, jak muzycy Misfits w 1982 r. zostali aresztowani na cmentarzu po koncercie w Nowym Orleanie. Po tylu latach trudno ustalić wszystkie szczegóły, tym bardziej że coraz więcej osób twierdzi, że brało udział w wyprawie na cmentarz. Wpis ten oparłem m.in. na artykule z gazety The Times-Picayune, wywiadzie z jednym z muzyków Misfits – Jerrym Only oraz wspomnieniach wokalisty Eyehategod – Mike’a Williamsa, wówczas 14-latka, fana Misfits.

Wycinek z gazety The Times-Picayune z 19 października 1982 roku.
Zacznijmy od artykułu z nowoorleańskiej gazety. Z tekstu z The Times-Picayune można dowiedzieć się, że czterech muzyków Misfits i 14 fanów rzekomo szukali grobu „królowej voodoo” – Marie Laveau (zmarłej pod koniec XIX wieku). Hałasy dochodzące z cmentarza w środku nocy obudziły mieszkańców pobliskiego osiedla, którzy zadzwonili po policję. Poszukiwacze grobów zostali aresztowani nad ranem.
Przyłapani na terenie St. Louis Cemetery No. 2 muzycy wciąż byli w makijażach. Według miejscowych wierzeń Laveau pochowana jest na St. Louis Cemetery No. 1, więc szukali nie tam, gdzie trzeba. 15 osób ze wszystkich aresztowanych było pełnoletnich (wliczając Misfits) i usłyszało zarzuty. Troje 16-latków – dziewczyna i dwóch chłopców – zostało przekazanych władzom ds. nieletnich. W artykule jest też informacja, że dwóch nieletnich miało na sobie koszulki z kościotrupami i napisem Necros – czyli supportu Misfits na koncercie w Nowym Orleanie odbywającym się tego dnia. Według zeznań świadka, który był na miejscu, policjant uderzył jedną z kobiet latarką, ale brak dowodów na poparcie tych zarzutów.
Dziennikarz, żeby wzbudzić trochę kontrowersji, dodaje kilka niezbyt rzetelnych informacji na temat Misfits. Niedawno wydali album „The Misfits Walk Among Us” (sic!), na którym znajdują się utwory o tak strasznych tytułach, jak: „All Hell Breaks Loose”, „Brain Eaters”, „Violent World” czy “Mommy, Can I Go Out and Kill Somebody?” (sic!). Na koniec wspomina, że we wkładce do albumu znajduje się informacja o możliwości zakupu koszulki Misfits ze zdjęciem przedstawiającym moment zastrzelenia prezydenta Kennedy’ego. Był to po prostu t-shirt z okładką do singla „Bullet”. Gdyby dziennikarz przeczytał tekst do tego utworu, toby dopiero miał o czym pisać.

Przejdźmy do wywiadu z Jerrym Only z Misfits udzielonego Miami New Times 10 lat temu. Only wspomina, że wyprawa na cmentarz była pomysłem ich kumpla o ksywie Sky – potężnie zbudowanego byłego wojskowego, który był trochę zwariowany. Po koncercie zaproponował, by odwiedzili pobliski cmentarz. Znajdował się on w podejrzanej dzielnicy, gdzie często dochodziło do przestępstw. Wkrótce na miejscu pojawiła się policja i mimo że próbowali uciekać, zostali złapani. Twierdzi, że zostali aresztowani pod zarzutem okradania grobów. Pamięta, że ich samochód policjanci zostawili otwarty na oścież. Spędzili noc w więzieniu, a rano wyszli za kaucją i pospieszyli na kolejny koncert na trasie.
Relację Jerry’ego warto uzupełnić informacjami z książki „The Music Leaves Stains – The Complete Story of The Misfits”. Glenn, Jerry, Doyle i Robo wrócili miesiąc później, by stanąć przed sądem. Dostali grzywnę i zostali poinformowani, by trzymać się z dala od miasta. Gdy policja zwinęła Misfitsów, ich van, którym podjechali na cmentarz, po przeszukaniu pozostał otwarty. Rano, gdy muzycy przyszli po auto, okazało się, że z pojazdu zniknęły ciężary, których używali na trasie, by trenować i być w formie. Co ciekawe, w aucie były też gitary i wzmacniacze, ale złodzieje połasili się tylko na żelastwo.

St. Louis Cemetery No. 2 (fot. neworleans.com)
Na koniec najbardziej szczegółowa relacja Mike’a Williamsa. Opowiadał tę historię kilka razy i czasem detale się różnią. Dzień przed koncertem w Nowym Orleanie Williams z dwójką przyjaciół pojechał do Houston, by zobaczyć koncert Misfits również tam. Towarzyszył mu Mike „Hatch Boy” Hatch oraz jego brat Greg. Tu warto wspomnieć, że obaj bracia grali w zespole Shell Shock, w którego składzie pojawi się za jakiś czas Jimmy Bower, a na sam koniec także Kirk Windstein (tak, scena NOLA naprawdę była mała). Zespół zakończy działalność po samobójczej śmierci Hatch Boya w 1988 roku.
Ok, wracamy do historii – na koncercie w Houston udało im się poznać członków Misfits i spędzić z nimi trochę czasu. Pojechali z nimi do Nowego Orleanu i pod miastem przejął ich Sky (ten z opowieści Jerry’ego). Nowoorleańskie cmentarze to jedna z głównych atrakcji miasta, Williamsa nie zdziwiło zatem, że Glenn Danzig wyraził zainteresowanie ich odwiedzeniem po koncercie. W odróżnieniu od typowych amerykańskich cmentarzy z płaskimi płytami nagrobnymi na ziemi dziewiętnastowieczne cmentarze w Nowym Orleanie pełne są grobowców o różnych kształtach i rozmiarach. Wokół były błotniste tereny, do tego było ryzyko powodzi, dlatego zdecydowano się na budowę wysokich grobowców zamiast zwykłych grobów. Szukanie grobu Marie Laveau – kapłanki voodoo – mogło być wymysłem dziennikarza, sam Williams raz twierdzi tak, raz inaczej.

Glenn Danzig nad grobem stryja, tzn. Elvisa Presleya (fot. Eerie Von)
W każdym razie na cmentarz miała się udać tylko skromna ekipa muzyków Misfits i Williams z przyjaciółmi. Jednakże szybko rozeszła się plotka, że jest impreza na cmentarzu i grupa rozrosła się do jakichś 20-30 osób. Powiedziałbym, że może liczyli na party w stylu „Powrotu żywych trupów”, ale ten film ukaże się w kinach dopiero 3 lata po tych wydarzeniach.
Głośna grupa bawiąca się na cmentarzu szybko zwróciła uwagę mieszkańców, którzy zadzwonili po policję. Gdy przybyli na miejsce, niektórym udało się uciec (zwiał m.in. Hatch Boy). Williams twierdzi, że trójka nieletnich wspomniana w artykule to: on, jego przyjaciółka Yvonne (kilka lat później została wokalistką grupy Jingo de Luinch) oraz niejaki Otto. To Williams był w koszulce Necros, a Yvonne została uderzona latarką przez policjanta. Mike pamięta, że wyszedł za kaucją wpłaconą przez rodziców jednego z nieletnich. Williams w sądzie już się nie pojawił, więc zakłada, że zarzuty zostały wycofane. Możliwe zatem, że chodziło tylko o to, by postraszyć młodych punkowców i tym samym mieć pewność, że już nie będą się włóczyć po cmentarzach.
Skomentuj